Zacznijmy od początku, czyli od opakowania. Podkład jest zamknięty w szklanej buteleczce, dzięki czemu możemy kontrolować ile produktu jeszcze mamy. Nie możemy jednak przeciąć opakowania, aby wyskrobać produkt co do ostatniej kropli jak często robimy z podkładami w tubce, ale za to podkład lepiej się prezentuje na półce (co akurat dla większości nie jest najważniejsze ;p). Możemy jedynie odkręcić podkład i końcówkę wyskrobać, np. patyczkiem kosmetycznym lub innym sposobem. Posiada pompkę dzięki której łatwo i szybko wylejemy produkt na dłoń. Podkład zawiera filtr SPF 20, który dla niektórych może być przydatny jeśli chcemy chronić buzię przed słońcem, jednak u niektórych na większe imprezy okolicznościowe wesela itd. ze względu właśnie na ten filtr może nie pasować, ponieważ podkłady z filtrem sprawiają, że przy zdjęciach z fleshem nasza buzia wygląda blado. Dlatego jeśli wiemy, że będą jakieś ważne zdjęcia starajmy się unikać podkładów z filtrem, ale na co dzień jak najbardziej wskazane. :) Tyle już o wyglądzie zewnętrznym, więc przejdźmy do zwartości.
Podkład jest dość gęsty, choć na pewno nie jest to konsystencja musu. Wygodnie się rozprowadza i nie pozostawia plam. Zadziwiająco dobrze wygładza cerę, a przynajmniej sprawia takie wrażenie i tutaj można już zauważyć cechę bazy, którą obiecywał producent.Może na zdjęciach nie widać tego tak bardzo, szczególnie z takiego przybliżenia, ale w lusterku nie mogę się nadziwić jak moja cera gładko wygląda. Krycie ma również dość dobre, przykrywa przebarwienia i drobne niespodzianki, jednak na większe trzeba użyć korektora jeśli chcemy je całkowicie zakryć. Matuje bardzo dobrze, u mnie mat utrzymuje się praktycznie cały dzień. Pod koniec dnia zaczynam się trochę świecić, ale jest to i tak najlepszy pod względem zmatowienia podkład jaki używałam.
Jedynym minusem jaki zauważyłam, ale niestety jest to dla mnie dość duży minus to wysuszanie. Mam bardzo tłustą cerę, która zazwyczaj po 2-3 h zaczyna się świecić. Przy tym podkładzie tak jak pisałam mat trzyma prawie cały dzień, jednak gdy użyję go 3-4 dni pod rząd pojawiają się suche skórki, a nigdy z nimi nie miałam problemu. Może to też po części moja wina, bo nie stosowałam żadnego kremu nawilżającego, ale widać, że osoby z suchą i normalną cerą raczej powinny się trzymać od niego z daleka, bo jeśli tak tłustą cerę potrafi wysuszyć to co dopiero z suchą. Teraz go nie używam, bo jest dość ciężki, a w tak ciepłe dni chce mieć jak najmniej na twarzy, ale pewnie na imprezę, kiedy potrzebuję pięknego wygładzenia nałożę krem nawilżający, ten podkład i będzie dobrze. ;) Wiem, że jest dużo dziewczyn, które go używają i wgl je nie wysusza, więc to pewnie wina braku kremu nawilżającego.
Poza tym podkład uważam za bardzo dobry produkt i zgadzam się z producentem, że jest to 3 w 1. Jestem zauroczona efektem wygładzenia cery przez ten podkład i na pewno jeszcze nie raz zagości u mnie na twarzy.
O kolorze nie będę pisać, bo najlepiej iść do najbliższej drogerii i ocenić samemu na własne oczy. W Rossmannie jego cena wynosi około 60 zł za 30 ml, więc jeśli chcecie wypróbować kupujcie na promocji -49% lub w Internecie (ja kupiłam w Internecie za 31-32 zł).
Miałyście ten podkład? Jaki jest Wasz niezawodny ulubieniec na większe wyjścia i imprezy?
Sylwia
Efekt całkiem zadowalający , tylko martwi mnie wysuszanie skóry ;*
OdpowiedzUsuńBardzo ładny efekt na skórze, musze go wypróbować :)
OdpowiedzUsuńEfekt przyjemny :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym go wypróbowała....
OdpowiedzUsuńŁadny efekt :)
OdpowiedzUsuńMoja siostra go używam i jest zachwycona. Nie skarży się na wysuszenie, ale stosuje pod podkład krem nawilżający :)
OdpowiedzUsuńTo ja trzymać się będę od niego z daleka, bo sucha skóra moja będzie wyglądać po nim jeszcze gorzej. Ale muszę przyznać, że ładnie się prezentuje na twarzy.
OdpowiedzUsuńfajny! delikatny i idealny na upały1 ;)
OdpowiedzUsuńCzaiłam się na ten produkt :)
OdpowiedzUsuńJa od lat używam DW, aczkolwiek z FaceFinity miałam kiedyś do czynienia i byłam z niego naprawdę zadowolona!
OdpowiedzUsuńNie miałam, ale na razie skusiłam się na Bell, więc pewnie przy nim pozostanę :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt, jednak bałabym się, że zbytnio mnie przesuszy..
OdpowiedzUsuńNie używam podkładów, ewentualnie raz na jakąś większą uroczystość.
OdpowiedzUsuńJednak Macfactor to jedna z lepszych firm, więc nic dziwnego że się dobrze spisał. Szkoda tylko, że wysusza, ale to faktycznie może być przyczyna tego braku kremu nawilżającego. ;)
Pozdrawiam,
Birginsen.
Ps. Dołączam do grona obserwatorów Twojego bloga. ;)
Usuńhm... ciekawy ten podkład, szkoda ze wysusza ;/ nie lubie takich.
OdpowiedzUsuńMoże wystarczy krem nawilżający, ja akurat wtedy nie miałam. :)
UsuńUu wysusza powiadasz...:( A tak ciekawie się zapowiadał !
OdpowiedzUsuńNie miałam go, wysusza więc jak dla mnie odpada (choć kiedyś nie zwracałam na to uwagi), wydaje mi się czy jest dosyć widoczny na skórze? Porównując efekt przed i po, po prostu widać że się ma podkład.
OdpowiedzUsuńciekawy produkt;p
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam podkładu MaxFactor :)
OdpowiedzUsuńBardzo go lubię :) Moim zdaniem to jeden z najlepszych drogeryjnych podkładów :)
OdpowiedzUsuń