Rozświetlacz kupiłam za około 15 zł już jakiś czas temu, więc nie pamiętam na jakiej stronie, ale znajdziecie go w prawie każdej drogerii internetowej.
Opakowanie jest wykonane z plastiku, ale moim zdaniem w miarę solidne, nie ma lusterka co mi nie przeszkadza, bo ja i tak nigdy nie maluję się w tych małych lustereczkach, ma za to przezroczyste wieczko dzięki czemu od razu widzimy jaki kolor ma rozświetlacz. Sam produkt jest dość twardy, ale to nie zmienia faktu, że jego pigmentacja jest duża. Sama gdy używałam go pierwszy raz nałożyłam na pędzel więcej ze względu na twardą konsystencję i przesadziłam, zrobiłam sobie na kościach policzkowych kulę dyskotekową. :D
Dostępne są trzy odcienie tych rozświetlaczy:
- Golden Lights
- Peach Lights
- Pink Lights
(zdjęcie ze strony http://www.blacksmokey.pl/)
Ja mam odcień Peach Lights, który jest dość nietypowy. W opakowaniu zależnie od światła raz jest różowy raz bardziej brzoskwiniowy, na twarzy za to jest różowo-fioletowy. Jego kolor jest wielowymiarowy i to czyni go wyjątkowym, ponieważ dzięki temu na naszych kościach policzkowych pięknie się mieni. Nie tworzy on oczywiście efektu fioletowych policzków tylko ładnie mieniące się drobinki różowo-fioletowe, które pięknie rozświetlają.
Jeśli chodzi o trwałość to również nie mam żadnych zarzutów, rozświetlacz trzyma się cały dzień.
Na co dzień jeśli mam bronzer i róż używam Mary Lou lub tego Wibo o czym pewnie wiecie jeśli czytacie mojego bloga, ale gdy nie mam ochoty na róż to nakładam ten rozświetlacz MUR. Gdy nie mamy czasu na konturowanie to pięknie wygląda nawet solo. Ja nakładam albo róż+Mary Lou/Wibo albo rozświetlacz MUR. Nigdy nie łącze różowego rozświetlacza z różem, bo to jest dla mnie za dużo. :D Lubię go również do rozświetlania wewnętrznego kącika, aby ożywić mój makijaż.
Poza tym jestem pod wrażeniem jak bardzo zdjęcia mogą kłamać. Kolor na moich zdjęciach jest przekłamany, najbardziej zbliżony do rzeczywistego możecie zobaczyć na zdjęciu powyżej wstawionym z innego bloga (ten co ja mam jest w lewym, dolnym rogu) lub na pierwszym zdjęciu na samym początku posta. Swatche wyszły w miarę dobrze. Możecie porównać jak różnie wygląda rozświetlacz w opakowaniu, a jak na ręku. Można by powiedzieć, że to dwa różne produkty. :)
Jak widzicie produkt świetnie napigmentowany, kolor do wyboru i za niską cenę. Czego chcieć więcej? Makeup Revolution coraz bardziej mnie zaskakuje. :)
Macie te rozświetlacze? Może macie innych ulubieńców, którzy zajmują się Waszymi kośćmi policzkowymi? :)
Sylwia
Mam inny kolor tego rozświetlacza i bardzo pozytywnie mnie zaskoczył :) teraz moim ulubieńcem na kości policzkowe jest kobo ;)
OdpowiedzUsuńMam ten rozswietlacz i również bardzo lubię i tak samo jak Ty uważam , że świetnie wygląda już bez dodatkowego różu na policzkach .
OdpowiedzUsuńmam ten rozświetlacz i lubię go, ale moim zdaniem nie jest do końca uniwersalny, bo jest różowy :D
OdpowiedzUsuńu mnie dziś na blogu również produkty z Makeup Revolution :)
Jeszcze nie mam ale mnie ciekawi :-)
OdpowiedzUsuńŚliczne są te rozświetlacze :)
OdpowiedzUsuńJaka piękne poświata !
OdpowiedzUsuńuwielbiam makeup revolution :)
OdpowiedzUsuńMam wersję brzoskwiniową i ją uwielbiam <3 Prawdziwe cudeńko za grosze!
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :)
OdpowiedzUsuńJa mam Golden Lights i jest rewelacyjny ! chce go w sumie sprzedać bo mam dwa inne, ale nie wiem czy jednak go sobie nie zostawie :)
OdpowiedzUsuńKosmetyków nigdy za wiele. :D
Usuńszukam jakiegoś fajnego rozświetlacza, może skuszę się na ten:)
OdpowiedzUsuńNie przeadam za rozświetlaczami :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam rozświetlacza, moja skóra sama w sobie jestem rozświetlająca :D
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobny rozświetlacz z Makeup academy. Mam też wersje złotą, która przepięknie wygląda jako cień do powiek.
OdpowiedzUsuńSiostra ma ten rozświetlacz, i muszę przyznać, jest niezły:) Ja używam z Wibo;)
OdpowiedzUsuńA, i dziękuję za odwiedziny, zapraszam częściej;)
OdpowiedzUsuńDaje świetny efekt, zastanowię się nad nim :)
OdpowiedzUsuńZbierałam się do zakupu właśnie tego rozświetlacza, więc bardzo dobrze, że się sprawdza :) Wielowymiarowość koloru to zdecydowanie największa zaleta! :) Dzięki za tą recenzję :)
OdpowiedzUsuńhttp://sloiczeknutelli.blogspot.com/
ja nie używam rozświetlaczy ;d nigdy nie próbowałam i jakoś mnie do nich nie ciągnie xd
OdpowiedzUsuńMam go w planach, efekt jest piękny :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten fioletowy efekt, jaki daje - coś innego
OdpowiedzUsuńNo przyznam pigmentacja powala :D Moim ulubieńcem jak na razie jest rozświetlacz z palety do konturowania anastasia beverly hills :P
OdpowiedzUsuńKolory są świetne :)
OdpowiedzUsuńJak obiecałam tak wpadam, ta marka coraz bardziej podbija moje serce <3 mają fantastyczne produkty!
OdpowiedzUsuń