niedziela, 1 lutego 2015

Recenzja podkładu *Maybelline Affinitone*

Posiadam podkład Maybelline Affinitone w odcieniu Opal Rose.
Na początek co mówi o nim producent:
"Idealne dopasowanie bez efektu maski.
*Idealnie dopasowuje się do odcienia i struktury skóry bez efektu maski
*Formuła zawiera witaminę E i perełki, które zapewniają uczucie świeżości oraz perfekcyjne wykończenie makijażu
*Podkład zapewnia 8-godzinne nawilżenie skóry
*Ultralekka formuła o długotrwałym działaniu
*Do wszystkich typów cery
*Testowany pod kontrolą dermatologiczną"




Zacznę od opakowania. Podkład jest w formie tubki, trzeba go wyciskać, więc pod koniec zawsze jest trudno i trzeba przeciąć opakowanie,oprócz tego, nie mam żadnych innych zarzutów. Ma lekki zapach, dla mnie nie należy on do najprzyjemniejszych, jednak, gdy się malujemy prawie go nie czuć. Możemy zauważyć od razu, gdy go wylejemy na dłoń, że jest on bardzo leisty, rzadki. Mi to akurat w ogóle nie przeszkadza, dzięki temu można nałożyć mniej produktu i lepiej rozprowadzić. Na zdjęciach wydaje się żółty, jednak w rzeczywistości wpada w różowe tony.


Rzeczywiście ma lekką formułę. Ja mam cerę tłustą i zaczęłam się świecić po ok. 4 godzinach, ale dla mnie to normalnie, ponieważ jest to podkład nawilżający. Niestety jego dużym minusem jest to, że widać go na twarzy. Nie chodzi mi tu o efekt maski tylko o to, że nie wygląda on jak nasza skóra i z bliska tak jakby "odstaje". Choć może to moja wina, bo dawno nie robiłam peelingu. Jednak nie jest to mój podkład idealny i szukam dalej lekkiego, średnio-kryjącego podkładu. :) Zamierzam kupić Revlon Nearly Naked, więc za jakiś czas pojawi się tu recenzja Revlonu. Na dolę podaję Wam zdjęcia bez podkładu, z jedną warstwą i z dwiema warstwami. 2 i 3 zdjęcie niewiele się różni, gdyż drugiej warstwy nałożyłam mało, żeby nie było efektu maski. :) Krycie jest średnie, ale zawsze można zakryć niedoskonałości korektorem. Cena Affinitone to 25 zł za 30 ml, czyli nie tak źle, ale dla mnie to nie to czego szukam. :)

(2 zdjęcie na dole-przepraszam, że takie pomarańczowe, ale to przez światło ;/ )

Sylwia

7 komentarzy:

  1. Życzę Ci powodzenia w prowadzeniu bloga :) Wiem, jak trudno jest zaczynać, sama jestem na początku drogi. Ale masz potencjał! Tak trzymaj :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli masz tłusta cerę to absolutnie nie polecam Nearly Naked, bo będziesz nim rozczarowana. Podkład lekki, średnio kryjący i mocno rozświetlający. Przy tłustej cerze polegnie po 2h max.
    A ten Maybelline mam ochotę jednak jeszcze się wstrzymam mam kilkanaście napoczętych więc jest co używać ;)
    Powodzenia w blogowaniu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To muszę poszukać innego zamiast Revlonu. :) Bo szukam właśnie czegoś lekkiego, bez efektu maski.
      Dziękuję. :*

      Usuń
  3. Właśnie używam tego podkładu i tak średnio jestem zadowolona , bo wchodzi mi w pory i nie wygląda to za fajnie :-| powodzenia w blogowaniu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Mi też średnio przypadł do gustu. Od jutra testuję Revlon Colorstay :D

      Usuń
  4. Powodzenia w blogowaniu :) Też od niedawna zaczęłam z przyjaciółką prowadzić własny blog :) nie miałam jeszcze tego podkładu i raczej się na niego nie skuszę :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie :http://intheeyesofthesky.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Każdy Wasz komentarz bardzo mnie motywuje! :)
Jeśli Cię zainteresowałam - zaobserwuj.
Jeśli spodoba mi się Twój blog - zaobserwuję.
(Umiem trafić na Wasze blogi, nie musicie zostawiać linków:))